pasja tworzenia

m3 To miejsce pokochaliśmy prawie od pierwszego wejrzenia. Decyzja o zamieszkaniu w Sobótce zapadła szybko i to nie tylko dlatego, że jest prawie dokładnie w połowie drogi między Wrocławiem i Wałbrzychem skąd 20140801_184122pochodzimy. Kilkanaście lat spędzonych u stóp Ślęży utwierdziło nas w przekonaniu, że był to jeden z najlepszych wyborów w naszym życiu. Jednak codzienne dojazdy do pracy we Wrocławiu sprawiły, że zaczęliśmy szukać jakiejś alternatywy na miejscu. Kilka lat temu zaraziliśmy się bieganiem i niemal równocześnie winiarstwem. Znajomi pili, 20150809_105725chwalili (pewnie z grzeczności), trzeba było robić coraz więcej, aże wódki ani piwa nie pijamy, taniej było robić własne wino niż kupować w markecie. Zaczęliśmy się wgryzać w temat, czytać książki i przeglądać internet. Poznałem Mike’a Whitney’a z Winnicy ADORIA, który wprowadził mnie w tajemniczy i fascynujący świat winnic i winiarstwa, otworzył oczy na pewne sprawy i zachęcił do zajęcia się tematem za co DSC03739jestem mu niezmiernie wdzięczny. Nagle okazało się, że własne jest lepsze niż niejedno kupione w sklepie. Wychodziło coraz lepsze, hitem stało się wino z ryżu i rodzynek, potem z czarnej porzeczki, i to z mrożonek… Garaż w domu stawał się coraz mniejszy a pasja winiarstwa ogarniała nas coraz bardziej. Eksperymentowałem z winem z soku w kartonikach, z soku zagęszczonego, ze starych kompotów które kolego chciał wyrzucić na kompost, z dzikich śliwek, z 20 owoców z naszego ogrodu itd. Nie wszystko dawało się wypić 🙂 Gdyby ktoś myślał, że w tym czasie popadliśmy w niezły nałóg, to informuję że nie. Piliśmy coraz mniej z dwóch powodów – kupne przestało nam smakować a swojego było po prostu szkoda, bo mało. Później była wizyta w Gruzji i zwiedzanie tamtejszych winnic, od 2011 roku coroczne obowiązkowe „szkolenia” na Słowacji w ramach Malokarpatskiej DSC03738Vinnej Cesty (MVC) dzięki naszemu koledze z Sobótki, który ma żonę z rejonu Małych Karpat. Bartek wprowadził nas w świat winnic i winiarni z naszej strefy klimatycznej i wtedy wpadła nam do głowy szalona myśl, że u nas też można hodować winorośl. Pomysł był tak niedorzeczny, że gorączkowo zaczęliśmy szukać pola w okolicy Sobótki pod winnicę a w 2012 roku kupiliśmy Starą Gazownię w Sobótce bez pomysłu na jej wykorzystanie i dostatecznych funduszy na remont ruiny, w której trzeba było q10zrobić prawie wszystko, żeby nadawała się do czegokolwiek. Zanim wzięliśmy się za remont okazało się, że można Gazownię przerobić na winiarnię a kolejny szalony pomysł okazał się znowu tak niedorzeczny, że nawet udało się nam pozyskać dotację unijną na ten projekt. Posadziliśmy 1 hektar czarnej porzeczki żeby było z czego robić nasz kultowy już produkt – SABAT Rubea Tisel (od gatunku porzeczki). Nazwa SABAT została wytypowana przez lokalną społeczność w DSC00388drodze ankiety podczas pierwszej degustacji przeprowadzonej w Sobótce na „Jarmarku Bożonarodzeniowym” mówiąc w skrócie. Hania, lokalny artysta, wspólnie z nami zaprojektowała etykietę naszego wina, która obowiązkowo musiała zawierać elementy celtyckie jako, że Winiarnia Celtica powstała z fascynacji dla ludu, który zamieszkiwał podnóże Góry Ślęży od V wieku p.n.e, a o którym mało kto wie i mało się mówi. Równocześnie z winiarstwem, bieganiem, wychowywaniem 3. dzieci, remontem Starej Gazowni i prowadzeniem naszej firmy sprzedającej materiały budowlane zajęliśmy się jeszcze sprzedażą starych czyli używanych beczek po winie. Uważam beczki za dzieła sztuki a ich ścisły związek z winem sprawia, że darzę je wyjątkowym sentymentem. Miał to być mały dodatek do naszej działalności budowlanej a po kilku miesiącach okazało się, że przypadkiem stworzyliśmy jedyną firmę w Polsce zajmującą się na tą skalę używanymi beczkami. Przez naszą stronę StareBeczki.pl przewija się obecnie co roku ok. 1000 szt. beczek. W 2015 roku udało się nam wykończyć winiarnię i 80% części hotelowej Starej Gazowni. Mamy wielkie plany i mnóstwo pomysłów, choć sami nie wiemy jak to 20151207_112229wszystko i kiedy zrobić. Pocieszamy się myślą, że dotychczas wszystko do czego zabieraliśmy się z wielkim entuzjazmem i pasją udawało się zrealizować w 100% i czasie szybszym niż zamierzaliśmy. Tak jakoś w międzyczasie 🙂 Wszystko to jednak nie byłoby możliwe bez pomocy i wsparcia naszych dzieci, rodziców i przyjaciół za co im serdecznie dziękujemy.

DESIGN: INFORD.eu

Decyzja o zamieszkaniu w Sobótce zapadła szybko i to nie tylko dlatego, że jest w połowie drogi między Wrocławiem a Wałbrzychem skąd pochodzimy. Kilkanaście lat spędzonych u stóp Ślęży utwierdziło nas w przekonaniu, że był to jeden z najlepszych wyborów w naszym życiu...

Czy masz ukończone 18 lat ?
TAK
NIE